Czy kryzys związany z pandemią koronawirusa uderzy w rynek nieruchomości?

 

Kryzys pozostawi swoje skutki zarówno w rodzinach, gdzie zmienią się relacje międzyludzkie po długim przebywaniu ze sobą w izolacji, jak i w gospodarce oraz na rynku nieruchomości, którym się zajmuję i uważnie śledzę zmiany, jakie tu zachodzą każdego dnia. Nie ma się co oszukiwać i snuć pozytywnych wizji w tym temacie.

 

W ostatnim czasie ceny nieruchomości, były najwyższe w historii a inwestorzy budowali rekordową w  liczbę mieszkań, na które był nieustający popyt. Spadek popytu na mieszkania wskutek pandemii koronawirusa będzie miał na fatalne skutki dla całej branży deweloperskiej, która do niedawna przeżywała boom, kiedy to sprzedawały się nawet mieszkania na etapie dziury w ziemi. Mniej zakupów klientów, to mniej pieniędzy w budżetach deweloperów, którzy w dużej mierze finansują swoje inwestycje kredytami, spłacanymi z zaliczek od klientów, kupujących ich mieszkania.

 

Kiedy pojawił się koronawirus i kwarantanna, uniemożliwiająca tradycyjny obrót nieruchomościami znanymi dotąd metodami, zainteresowanie nieruchomościami spadło, bo kto myśli i kupowaniu, czy sprzedaży w niepewnych czasach. Wiele aktów notarialnych a to z obawy przed utratą zdrowia, a to z obawy przed ryzkiem rynkowym zostało odwołanych. W sytuacji pandemii liczy się zdrowie i pieniądze, które są dostępne, a nie pieniądze zamrożone. Każdy myśli, żeby przeczekać ten moment i zobaczyć co będzie dalej. Inwestowanie może być bardzo ryzykowne. Osoby, które będą zmuszone do sprzedaży nieruchomości, ze względu na swoją sytuację, będą musiały obniżyć cenę na tyle by była ona atrakcyjna dla potencjalnego nabywcy, który za dobrą cenę wejdzie w ryzyko. A atrakcyjna cena to co najmniej 30% niższa cena od cen obowiązujących pod koniec 2019 roku. Tylko w takie ryzyko wejdzie nabywca, bo liczy się z tym, że być może nie zarobi w krótkim okresie… ale też korzysta z okazji ….i w dłuższym okresie czasu taka inwestycja pozwoli mu zarobić. Podejmuje jednak ryzyko i musi czekać, zamrażając swój kapitał.

 

Reasumując. Spadek inwestycji deweloperskich, mniejsze zainteresowanie mieszkaniami, to mniejszy popyt. Spadek cen nieruchomości jest więc przesądzony. Deweloperzy związani umowami kredytowymi z bankami, muszą sprzedawać. Będą próbowali zachęcić atrakcyjną ceną nabywców, żeby móc kontynuować swoje inwestycje. Kwestią do dyskusji jest jaki wielki to będzie spadek na rynku nieruchomości 20-30%, czy może więcej. W mojej ocenie powinien on się zatrzymać na 30% w Polsce, choć odwołując się do runku nieruchomości w Chinach spadek wyniósł aż 50%. Czy jest to możliwe u nas?

 

Z wielką uwagą będę śledzić i analizować sytuację z tego obszaru.

 

Anna M.

NextZone Nieruchomości

Funkcja dostępna tylko dla zalogowanych.